Czym są przeciwutleniacze?

0

Zapewne wiele razy słyszałaś, że dany produkt jest bogaty w przeciwutleniacze, zwane inaczej antyoksydantami. Dawałaś wiarę reklamom, artykułom i telewizji śniadaniowej, po czym sumiennie wkładałaś do koszyka w sklepie żywność lub kosmetyki zawierające antyoksydanty. Ale czy zastanawiałaś się kiedyś, jaką rolę pełnią w Twoim organizmie i czy naprawdę ich potrzebujesz? Jeśli nie, sprawdź czym są przeciwutleniacze i w jaki sposób wspierają Twoje zdrowie.

Przeciwutleniacze = killer wolnych rodników

Każdy z nas wie, że tlen jest niezbędny do życia. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że tlen może również powodować choroby, niszczyć DNA komórek i przyśpieszać procesy starzenia? Mowa oczywiście o reaktywnej formie tlenu – wolnych rodnikach, które powstają, gdy od atomu tlenu „odrywa się” jeden z elektronów. Wokół atomu powinna krążyć parzysta liczba elektronów, dlatego niesparowany elektron dąży do odzyskania równowagi. Mówiąc obrazowo, atom tlenu zaczyna grasować po organizmie, dopóki nie napadanie na inny atom (niekoniecznie tlenu) i nie odbierze od niego elektronu. Wówczas wokół atomu tlenu krąży prawidłowa ilość elektronów, jednak w wyniku tej „kradzieży” tworzy się kolejny wolny rodnik, który sam zaczyna poszukiwać utraconego elektronu. Wiedza o wolnych rodnikach pomoże Ci zrozumieć, czym są przeciwutleniacze. Otóż związki te neutralizują wolne rodniki, a tym samym wstrzymują i opóźniają proces utleniania komórek. W rezultacie antyoksydanty zapobiegają stresowi oksydacyjnemu, wywołanemu nadmierną ilością wolnych rodników krążących w organizmie.

Jakie znaczenie dla zdrowia mają przeciwutleniacze?

Wiesz już, czym są antyoksydanty. Ale czy zdajesz sobie sprawę z ich kolosalnego znaczenia dla Twojego zdrowia? Ze względu na zdolność do wiązania wolnych rodników i ich neutralizacji, przeciwutleniacze chronią przed degeneracją komórek, opóźniają proces starzenia i zmniejszają ryzyko chorób. Wolne rodniki przyczyniają się do rozwoju takich schorzeń jak:

  • udar mózgu,
  • choroby neurodegeneracyjne – Alzheimer, Parkinson,
  • zaćma,
  • zwyrodnienie plamki żółtej,
  • dermatozy i rak skóry,
  • obturacyjna choroba płuc,
  • astma,
  • nadciśnienie,
  • miażdżyca,
  • choroba wieńcowa,
  • zawał serca,
  • cukrzyca,
  • zapalenie trzustki,
  • wrzody żołądka,
  • zapalenie jelita grubego,
  • niewydolność nerek,
  • choroba zwyrodnieniowa stawów,
  • nowotwory: jajnika, macicy, jadra, trzustki, żołądka, piersi, płuc, skóry.

Wprawdzie w Twoim organizmie krążą antyoksydanty endogenne, jednak ich ilość może być niewystarczająca w porównaniu do ilości wolnych rodników, dlatego należy dostarczać je wraz z pożywieniem. Wolne rodniki gwałtownie się mnożą, zwłaszcza jeśli palisz, mieszkasz w zanieczyszczonym środowisku, prowadzisz stresujący tryb życia albo często się opalasz. Wówczas powinnaś szczególnie zadbać o spożywanie produktów bogatych w przeciwutleniacze.

Gdzie znajdziesz antyoksydanty?

Już wiesz, czym są przeciwutleniacze. Teraz pora dowiedzieć się, w jaki sposób je przyjmować. Otóż antyoksydanty znajdziesz m.in. w witaminach (szczególnie A, E i C), karetonoidach i polifenolach. Pamiętaj jednak, że przyjmowanie witamin w postaci suplementów jest ryzykowne, gdyż może doprowadzić do przedawkowania i hiperwitaminozy. Dlatego sięgaj przede wszystkim po naturalne produkty zawierające przeciwutleniacze. Doskonałym źródłem przeciwutleniaczy są warzywa i owoce w kolorze zielonym, czerwonym, żółtym i pomarańczowym. Powinnaś zatem jeść pomidory (również te przetworzone), marchew, rośliny strączkowe, szpinak, jarmuż, maliny, truskawki i wiśnie. Bogate w antyoksydanty są również owoce aronii i dzikiej róży, a także czarne porzeczki i żurawina. Co jeść poza sezonem? Przeciwutleniacze znajdziesz także w orzechach i gorzkiej czekoladzie. W walce z wolnymi rodnikami pomogą Ci także napoje – herbata (zielona i czarna), kawa i kakao. Jeśli lubisz spędzać wieczory przy lampce wina, powinien ucieszyć się fakt, że bogatym źródłem przeciwutleniaczy jest właśnie… czerwone wino.

Sposoby na udany weekend w mieście

0

Właśnie czeka Cię weekend u znajomych w większym mieście i zastanawiacie się co robić? A może mieszkasz już w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu od lat, ale w wolne dni wieje nudą? W takim razie poniżej podpowiadamy sposoby na udany weekend w mieście – poniżej lista rzeczy, które warto wypróbować choć raz, najlepiej w gronie przyjaciół.

Escape room

Escape room to modna forma rozrywki. Trudno powiedzieć co było pierwsze – gry komputerowe, które opierały się na tej koncepcji czy realne „uciekanie z pokojów”? Niemniej, jeśli jeszcze nie wiesz o co chodzi, już wyjaśniamy: escape room polega na tym, że zostajesz zamknięty razem z paczką znajomych w pokoju. Waszym zadaniem jest jego opuszczenie. Jednak aby to zrobić musicie najpierw rozwiązać szereg zagadek, które umożliwią znalezienia klucza do drzwi czy innej drogi wyjścia. Jedne łamigłówki prowadzą do kolejnych i tak błądzicie po całym pokoju, wytężając umysły, by w końcu z powodzeniem go opuścić. Escape room to świetny sposób na udany weekend – rozrywkę tego rodzaju znajdziesz w wielu miastach. Jeśli przypadnie Ci do gustu, możesz odwiedzić kolejne escape roomy.

Kameralne kina

W weekend zawsze można iść do kina, ale po co znowu odwiedzać wielką sieciówkę? Jeżeli byłeś w dużym kinie dziesiątki razy, może czas wybrać coś bardziej oryginalnego? W większości miast wojewódzkich znajdziesz niewielkie, kameralne kina. Mają one zupełnie inny klimat od wielkiej konkurencji, a i repertuar jest bardziej niszowy. Część filmów jednak zwykle pokrywa się z ofertą największych kin, więc… dla każdego coś miłego. Wizyta w małym kinie to ciekawe przeżycie. A jeśli wybierasz się z większą grupą, to czasem można nawet zamówić seans prywatny.

Laserowy paintball

Świetny sposób na udany weekend w mieście dla osób, które wolą aktywną rozrywkę to tzw. laserowy paintball. Nazwa jest nieco myląca, bo zabawa ta nie ma nic wspólnego z latającymi kulkami z farbą. Zamiast tego każdy uczestnik otrzymuje laserowe działko i kamizelkę. To właśnie strzał w punkt na kamizelce pozwala na uzyskanie punktu i „zabicie” przeciwnika. Można grać w systemie last man standing albo team match i innych grach znanych z paintballa i komputerowych shooterów. Duża porcja emocji gwarantowana.

Wyścigi gokartów

Równie wiele zabawy mogą dać wyścigi gokartów. Tej formy rozrywki nie trzeba nikomu przedstawiać. Dodajmy tylko, że tory gokartowe są praktycznie w każdym dużym mieście, więc najpewniej masz dostęp przynajmniej do jednego. Można wybrać się na nie w pojedynkę i ścigać z przypadkowymi osobnikami, ale większa zabawa jest w towarzystwie najlepszych znajomych.

Uwaga: wyścigi gokartów są często dość mocno oblegane, więc prawdopodobnie niezbędna będzie wcześniejsza rejestracja.

Wycieczka rowerowa

Prostym, ale bardzo przyjemnym sposobem na udany weekend może być wycieczka rowerowa. Systemy wypożyczania rowerów miejskich stały się bardzo popularne, więc nie musisz nawet mieć własnego jednośladu, by swobodnie jeździć po mieście. Zwykle przejażdżka taka jest nawet tańsza od tramwaju, więc tym bardziej warto przemieszczać się w ten sposób. Możesz zwiedzić rejony, których wcześniej nie znałeś albo wybrać się na obrzeża miasta. To przyjemna, a do tego zdrowa metoda spędzania wolnego czasu.

Co to są proteiny?

0

Jeśli zaczynasz się interesować takimi kwestiami, jak zdrowe odżywianie i aktywny tryb życia, na pewno zetknąłeś się z shake’ami czy batonikami proteinowymi. Ale właściwie co to są proteiny? Odpowiedź jest bardzo prosta: to nic innego jak białko. Proteiny i białka to synonimy. Czasem po prostu używa się tych słów zamiennie. Samo słowo proteiny pochodzi z języka greckiego (protos oznacza coś pierwszego lub najważniejszego), ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że w Polsce jest używane ze względu na wpływ kultury amerykańskiej – po angielsku białka to proteins. A skoro już wyjaśniliśmy kwestię terminologiczną, zastanówmy się nad tym, jak działają białka i dlaczego są tak ważne dla osób ćwiczących (i nie tylko).

Jak działają proteiny?

Białka są niezbędne do życia – nie tylko dla człowieka, ale dla wszystkich zwierząt. Jest to podstawowy budulec. Wszystkie proteiny składają się z aminokwasów. W zależności od tego, jakie aminokwasy tworzą dane białko, mamy do czynienia z innym rodzajem protein. Wobec tego wyróżniamy m.in. białka strukturalne, transportowe, ochronne, hormony, białka biorące udział w skurczach oraz białka błon śluzowych.

Co to są proteiny? Jak widać po powyższym podziale, są one niezbędne na każdym etapie funkcjonowania organizmu. Wśród konkretnych funkcji należy wymienić przede wszystkim to, że białka budują mięśnie – proteiny stanowią aż 75% tych tkanek. Ponadto budują i regenerują tkanki w całym organizmie. Są też ważnym elementem przeciwciał i mogą stanowić nośnik dla wybranych witamin oraz minerałów. Jakby tego było mało, białka stanowią podstawowy składnik krwi oraz limfy oraz utrzymują kwasowo-zasadową równowagę w organizmie. Ponadto są źródłem energii. Spalając białko organizm zyskuje siły by działać.

Niedobór i nadmiar białek – skutki

Białka bardzo skutecznie zapewniają uczucie sytości. Są pod tym względem efektywniejsze od tłuszczy i cukrów. Mimo niektóre osoby unikają białek. Wynika to ze specyficznej diety lub po prostu z niezrozumienia co to są proteiny. Zdarza się np. że kobiety odstawiają białka, gdyż boją się nadmiernego rozrostu masy mięśniowej, co nie jest dobrym argumentem, bo normalna ilość protein nie wystarczy do zbudowania kulturystycznej postury. Co więcej, kobiety nie są naturalnie predysponowane do dużego rozrostu mięśni, więc mogą jeść standardową ilość białka bez obaw, że zyskają ramiona Schwarzeneggera. Zaszkodzić może natomiast niedobór protein.

Przeciętny dorosły człowiek potrzebuje około 0,8 g białka dziennie na każdy kilogram masy ciała. Nie jest to dużo. Stosunkowo łatwo stworzyć dietę, która zaspokoi zapotrzebowanie organizmu. I warto to robić. Niedobór białka może oznaczać m.in.

  • zatrzymanie wzrostu i dojrzewania u dzieci i młodych ludzi
  • uczucie słabości, apatię
  • słabe i zwiotczałe mięśnie (również mimiczne)
  • nacieczenie tłuszczowe wątroby

Jak widać, warto zadbać o to, by białka w diecie było pod dostatkiem. Dotyczy to także dbałości o urodę.

Informację o to, czym są proteiny warto uzupełnić również o skutki nadmiaru tego składnika. Zbyt duża ilość może zaszkodzić tak samo, jak zbyt mała. Nadmiarowe dawki przyswajają osoby przechodzące na dietę proteinową lub niektórzy sportowcy-amatorzy. Kulturystom z reguły zaleca się maksymalnie 3 g białka dziennie na każdy kilogram masy ciała. Co się stanie, gdy przesadzisz? Przede wszystkim nerki będą mocno obciążone. Wrasta też ryzyko rozwoju miażdżycy i osteoporozy.

Źródła białek

Białka można podzielić na zwierzęce i roślinne – to również punkt wyjścia odnośnie źródeł protein. Najlepiej spożywać białka z obu typów produktów po połowie. Do źródeł roślinnych należą przede wszystkim soja, orzechy, groch, fasola, brukselka oraz soczewica. A źródła zwierzęce to mięso (najlepiej chude), jajka, ryby i produkty mleczne, zwłaszcza ser żółty oraz twaróg.

Jak dbać o zarost?

1

Codziennie liczysz każdy nowy włos na brodzie i z niecierpliwieniem czekasz, aż przestaniesz się wstydzić swojego lichego zarostu? A może bujna broda drwala to Twój znak rozpoznawczy i nie wiesz, jak ją poskromić? Bez względu na wygląd, kształt i gęstość, zarost u mężczyzny nie może być zaniedbany. Włoski rosnące w każdym kierunku, zachodzące na nos i usta, nie przystoją nawet „prawdziwemu mężczyźnie”. Sprawdź zatem, jak dbać o zarost, by prezentował się nienagannie w każdej sytuacji.

Twój przyjaciel – trymer do brody

Jeśli nie golisz się na zero, powinieneś zaprzyjaźnić się z tym urządzeniem. Za pomocą trymera możesz przycinać zarost na wybraną długość i precyzyjnie stylizować jego kształt – rozwiązanie idealne dla mężczyzn, którzy chcą utrzymywać efekt 2-3 tygodniowego zarostu i nie dążą do efektu brody drwala. W porównaniu do zwykłej maszynki do włosów, trymery są dokładniejsze i  wygodniejsze w obsłudze, dzięki czemu łatwiej zadbasz o zarost i uzyskasz pożądany kształt brody. Twoja partnerka generuje kłótnie z powodu wszędzie panoszących się włosków? I na to jest sposób – na rynku znajdziesz trymery z pojemnikiem na włosy i odkurzaczem, które rozwiązują problem bałaganu powstającego przy podcinaniu brody.

Sięgnij po nożyczki i grzebień

Po trzech tygodniach nieprzerwanego wzrostu sam trymer nie wystarczy, Twoja broda będzie potrzebować nożyczek i grzebienia. Jeśli masz zamiar hodować brodę niczym Gandalf, warto zaopatrzyć się w narzędzia dedykowane brodaczom. Na początku możesz też skorzystać z wąskiego i gęstego grzebienia oraz małych, ostrych nożyczek fryzjerskich. Jak dbać o zarost, kiedy osiągnie już słuszną długość? Przede wszystkim wycinaj włoski rosnące tuż przy ustach i nosie, pomyśl również nad ostatecznym kształtem, jaki chcesz uzyskać. Do kwadratowej twarzy z mocno zarysowaną linią szczęki doskonale pasuje długa i gęsta broda drwala. Natomiast jeśli chcesz wyszczuplić zbyt pełną twarz, utrzymuj zarost średniej długości i stylizuj brodę do trójkąta. W sieci znajdziesz mnóstwo poradników i tutoriali prezentujących jak stylizować zarost, ponadto możesz wzorować się na aktorach – za ich wygląd odpowiadają zazwyczaj profesjonalni barberzy. Podcinaj zarost wyłącznie na sucho, gdyż mokre włoski są dłuższe i możesz skrócić je znacznie bardziej, niż zamierzałeś.

Pielęgnuj zarost kosmetykami

Rosnący zarost mocno swędzi, dlatego możesz szybko zrezygnować z dążenia do uzyskania modnej, gęstej brody. Jednak jeśli jesteś zdeterminowany, możesz zmniejszyć dyskomfort za pomocą odżywek, olejków i balsamów. Oferta specyfików przeznaczonych do pielęgnowania brody jest bardzo szeroka i z pewnością warto z niej skorzystać. Jak dbać o zarost za pomocą kosmetyków? Ważne jest złuszczanie – włosy przeszkadzają w naturalnym usuwaniu martwego naskórka, wskutek czego skóra pod brodą jest zrogowaciała, podatna na podrażnienia i wypryski. Dlatego przynajmniej raz na dwa tygodnie złuszczaj skórę twarzy przy pomocy peelingu – taki zabieg nie tylko oczyści okolice zarostu, ale i pobudzi mieszki włosowe do wzrostu. Na co dzień koniecznie sięgaj po kosmetyki nawilżające i zmiękczające zarost, dzięki którym Twoja broda będzie czysta, pachnąca i przyjemna w dotyku. Dobry balsam lub olejek złagodzi też swędzenie, co pozwoli Ci przetrwać trudny etap pomiędzy kilkudniowym zarostem, a „męską” brodą. Kosmetyki pomogą Ci również w stylizacji – niektóre z nich mają właściwości nabłyszczające i nadaj ładny połysk, inne zawierają wosk, który dyscyplinuje niesforne włoski.

Teraz już wiesz, jak dbać o zarost. Natomiast jeśli wolisz utrzymać brodę w naturalnym stanie i nie masz zamiaru kształtować jej długości czy kształtu, koniecznie pamiętaj o zachowaniu higieny. Mycie zarostu szamponem z odżywką i odkażanie skóry wodą toaletową pozwoli Ci zapobiec podrażnieniom i przykremu zapachowi utrzymującemu się we włoskach.

Jak przetrwać na wysokich obcasach?

0

Wysokie obcasy dodają każdej kobiecie +10 punktów do pewności siebie. Wyższy wzrost, lepsze proporcje sylwetki i smuklejsza budowa to nie jedyne zalety szpilek. Takie buty zapewniają sex appeal, którego próżno oczekiwać po płaskich balerinach czy pepegach. Niestety, wizualne korzyści idą w parze z całkiem realnym zagrożeniem. Brak umiejętności chodzenia na wysokich obcasach może zemścić się otarciami, urazami, a nawet zwichnięciem stóp. Są jednak takie momenty, kiedy po prostu trzeba pokazać się w szpilkach – jak choćby własny ślub czy randka w ekskluzywnej restauracji. Dlatego na wszelki wypadek chcemy Ci podpowiedzieć, jak przetrwać na wysokich obcasach.

Nie kupuj tanich butów

Choć często namawiamy Cię do oszczędzania, na butach – zwłaszcza tych na wysokim obcasie – nie warto skąpić. Tanie buty często są źle wyprofilowane i wyważone, w dodatku są wykonane z kiepskiego materiału. W plastikowych szpilkach Twoja skóra szybko się spoci, wskutek czego stopy będą wyskakiwać z butów i zgrabne chodzenie będzie niemożliwe. Przy okazji nabawisz się otarć i pęcherzy, a każdy krok będzie sprawiał Ci ból. Aby przetrwać na wysokich obcasach, but musi zapewniać optymalne podparcie dla palców i śródstopia – po pantoflach za kilkadziesiąt złotych trudno spodziewać się nadzwyczajnej ergonomii.

Nie zakładaj nowych butów

To nieco dziwna rada, ale jak najbardziej zasadna. Nigdy nie wychodź na ważną uroczystość, imprezę czy biznesowe spotkanie w nowiuteńkich szpilkach, które kupiłaś zaledwie dzień wcześniej. Jeśli chcesz nauczyć się chodzić na wysokich obcasach, musisz poćwiczyć w domu. Sprzątaj, gotuj, tańcz i przechadzaj się po schodach w nowych butach. Twoje stopy powoli przyzwyczają się do „trudnych” warunków i nauczysz się stąpać po różnego rodzaju podłożach – płytkach, drewnianym parkiecie czy dywanie.

Przyzwyczaj stopy do wysokości

Jak przetrwać na wysokich obcasach, jeśli gustujesz głównie w balerinach i butach do biegania? Zamiast porywać się z motyką na słońce, stopniuj doznania. Twoje stopy nie są gotowe na 12-centrymetrowy obcas, dlatego musisz złagodzić szok przez noszenie coraz wyższych butów. Zacznij od grubego obcasa o wysokości 2-3 cm, następnie naucz się chodzić na butach na 5-centymetrowym słupku. Kiedy nabierzesz wprawy, zamień obcas na koturn o wysokości 8-10 centymetrów. Zanim sięgniesz po klasyczne szpilki, wypróbuj chodzenie na platformach – z uwagi na podniesiony przód różnica wysokości pomiędzy piętą a palcami jest mniejsza (optymalnie 5 cm), co przekłada się na komfort chodzenia. Dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa, zakończ swoją naukę na szpilkach o wysokości 10 cm – wyższe zostaw fashionistkom.

Stosuj sprytne triki obuwnicze

Czy wiesz, że pomiędzy trzecim a czwartym palcem stopy przebiegają nerwy odpowiedzialne za ból podczas chodzenia na szpilkach? Aby przetrwać na wysokich obcasach możesz zastosować trik modelek, sklejając oba palce ze sobą za pomocą przezroczystej taśmy. W ten sposób możesz uniknąć bólu, zwłaszcza jeśli masz w planach całonocne brylowanie na parkiecie. Twoim sprzymierzeńcem w nierównej walce z wysokimi obcasami będą również żelowe wkładki do butów, które będą amortyzowały stopę podczas chodzenia. Możesz je umieścić pod palcami i śródstopiem, pod piętą, w tylnej części buta lub pod całą stopą – musisz sama sprawdzić, w którym miejscu czujesz największy dyskomfort. Przed wyjściem koniecznie spryskaj stopy antyperspirantem, w przeciwnym razie spocona stopa może przemieszczać się w bucie.

Jak przetrwać na wysokich obcasach? Przede wszystkim nie zmuszaj się do szpilek. W wielu stylizacjach równie dobrze sprawdzą się sandały na koturnie czy botki na słupku. Szerszy obcas jest stabilniejszy, a przez to również bardziej przyjazny dla Twojej stopy.

Czy kochasz za bardzo? Uzależnienie od miłości

0

Czujesz, że jesteście jak dwie połówki jabłka? Jesteś gotowa poświęcić własne potrzeby, aby Twój partner był szczęśliwy? Myślenie o nim nie pozwala Ci skupić się na pracy i własnych sprawach? Uważaj – choć może Ci się wydawać, że łączy was wyjątkowo romantyczny i „niedzisiejszy” związek,  tak naprawdę możesz… kochać za bardzo.

Jak rozpoznać uzależnienie od miłości?

Sama możesz tego nie dostrzegać, dopiero otoczenie – w tym również partner – może dawać Ci sygnały, że Twoja miłość jest zbyt intensywna. Jak przy każdym innym nałogu, osoba uzależniona od miłości racjonalizuje swoje postępowanie i nie chce przyznać, że ma problem. Tymczasem osoby kochające za bardzo mogą przyjąć jedną z dwóch charakterystycznych postaw: uległą lub dominującą.

Typ uległy podporządkowuje swoje życie partnerowi, porzuca własne zainteresowania i znajomych na rzecz spędzania czasu wyłącznie z ukochaną osobą. Jeśli masz skłonności do rezygnacji z swoich potrzeb, a dobro partnera jest dla Ciebie znacznie ważniejsze niż własne, możesz być uzależniona od miłości. W takiej sytuacji może się zdarzyć, że partner będzie wykorzystywał Twoją skłonność do uległości, a poprzez kolejne zdrady i oszustwa będzie „testował” Twoją wytrzymałość.

Kobiety mogą również kochać za bardzo, a jednocześnie reprezentować postawę dominującą, m.in. przez stałą kontrolę partnera lub tendencję do jego ratowania. Jeśli wierzysz, że dzięki Tobie partner wyjdzie z nałogu i jesteś w stanie „nawrócić” go na dobrą drogę, wówczas grozi Ci uzależnienie od miłości. Kobiety dominujące mogą również zatruwać życie partnera ciągłymi podejrzeniami o zdradę (a jednocześnie są skłonne do wybaczania), a nawet stosować wobec niego szantaż emocjonalny.

Skąd bierze się uzależnienie od kochania?

Przyczyny niezdrowej miłości mogą być różne. W wielu przypadkach kobieta rekompensuje sobie w ten sposób deficyty emocjonalne i uczuciowe z czasów dzieciństwa. Kobiety kochające za bardzo mogą pochodzić z domów dysfunkcyjnych, gdzie brakowało bezpieczeństwa, opieki i miłości rodziców.

Uzależnienie od partnera może być również powiązane z brakiem własnej stabilności finansowej, gdy kobieta nie ma stałej pracy albo zarabia zbyt mało, by samodzielnie się utrzymać. Wówczas uzależnienie materialne często idzie w parze z emocjonalnym – kobiety o niskim poczuciu własnej wartości często wmawiają sobie, że bez partnera niewiele znaczą i nigdy nie poradzą sobie żyjąc w pojedynkę.

Możesz kochać za bardzo także wtedy, jeśli czujesz strach przed samotnością. Wówczas każda chwila bez partnera powoduje tęsknotę i źle znosisz czas, gdy on np. jedzie na jednodniową delegację. Czujesz, że jako kobieta samotna byłabyś „gorsza” od swoich zamężnych koleżanek, dlatego godzisz się na wszystko, byleby zatrzymać partnera przy sobie. Twoim celem jest małżeństwo i rodzina, zatem nie myślisz o sobie w kategorii odrębnej jednostki, a jedynie „drugiej połówki jabłka”.

Uzależnienie od miłości często dotyka kobiety niepewne swej kobiecości. Jeśli masz kompleksy na punkcie swojego ciała i tylko partner jest w stanie sprawić, że czujesz się piękna, wówczas warunkujesz swoją wartość od zdania drugiej osoby. Partner może zatem manipulować Twoim samopoczuciem, dozując komplementy lub krytyczne uwagi. To bardzo niebezpieczna sytuacja, gdyż możesz szukać potwierdzenia swojej kobiecości w przypadkowych relacjach z nieodpowiednimi mężczyznami.

Odpowiadając sobie na pytanie czy kochasz za bardzo, robisz pierwszy krok do samodzielności i odbudowania poczucia własnej wartości. Będziesz ostrożniej dobierać partnerów i łatwiej rozpoznasz sygnały toksycznego związku. Skłonność do uzależnienia od miłości może popsuć nawet zdrową relację z wartościowym partnerem, dlatego warto pracować nad sobą, by zyskać większą samoświadomość mechanizmów swojego postępowania.

Jak poprawić odporność. 5 sposobów na wzmocnienie organizmu

0

Stres, nadmiar obowiązków, zła dieta i brak snu to nic nadzwyczajnego w dzisiejszym świecie, gdzie liczy się przede wszystkim kariera i pogoń za pieniądzem. Niestety, taki tryb życia nie pozostaje bez wpływu na Twój organizm – jeśli sporo pracujesz i zaniedbujesz wypoczynek, możesz częściej łapać infekcje i skarżyć się na rozmaite dolegliwości. Jeśli chcesz odzyskać dobre samopoczucie i nie masz zamiaru chorować, podpowiadamy jak poprawić odporność za pomocą pięciu sposobów na wzmocnienie organizmu.

Zadbaj o jakość snu

Optymalna długość snu dorosłego człowieka wynosi osiem godzin. Niezmiernie ważne są również warunki, w jakich śpisz. Nieprzerwany i głęboki sen sprzyja produkcji limfocytów – białek odpowiedzialnych za neutralizację chorobotwórczych drobnoustrojów. W miarę możliwości postaraj się spać w cichej i ciemnej sypialni, gdyż hałas i światło upośledzają wydzielanie hormonu snu (melatoniny), który warunkuje sprawną pracę układu immunologicznego. Ponadto spanie w hałaśliwych warunkach wzmaga stres, który jak wiadomo, nie sprzyja Twojemu zdrowiu.

Hartuj ciało

Chcesz naturalnie poprawić odporność? Niestety, trzeba będzie trochę pocierpieć. Hartowanie organizmu może wzbudzać Twoją niechęć, jednak warto wyjść poza strefę komfortu. Twoim sprzymierzeńcem jest zimna woda – możesz łatwo wzmocnić organizm podczas codziennej kąpieli, stosując naprzemienny natrysk. Polewaj ciało raz ciepłą, raz chłodną wodą, przy czym zmieniaj temperaturę łagodnie i stopniowo, a zimny tusz przeprowadzaj zawsze w kierunku od stóp w górę. Po takim prysznicu rozgrzej ciało i wskocz na chwilę pod kołdrę albo załóż gruby szlafrok. Aby zahartować organizm możesz również brodzić w zimnej wodzie lub zanurzać ręce w misce z chłodną wodą. Pamiętaj o ponownym ogrzaniu dłoni i stóp – energicznie pocieraj skórę i szybko połóż się do łóżka. Natomiast jeśli lekarz odradził Ci hartowanie zimną wodą, możesz poprawić odporność spacerami i aktywnością na świeżym powietrzu, dostosowaną do Twojego stanu zdrowia.

Przejdź na zdrową dietę

Aby wspomóc układ odpornościowy, zarezerwuj w swojej diecie miejsce dla tzw. antyoksydantów, czyli substancji eliminujących szkodliwe dla organizmu wolne rodniki. Antyoksydanty znajdziesz w warzywach (marchew, pomidory, szpinak, czerwona papryka, brokuły), cytrusach i nierafinowanych olejach roślinnych (lniany, rzepakowy). Poprawić odporność możesz również za pomocą produktów o działaniu probiotycznym, tj. kefirów, maślanki, kiszonek i octu jabłkowego. W Twoim codziennym jadłospisie nie powinno zabraknąć sycących i gęstych zup, wzmacnianych pikantnymi przyprawami – chilli i imbirem. Jeśli chcesz ustrzec się infekcji bakteryjnych koniecznie sięgaj po naturalne antybiotyki – pij herbatę z miodem, dodawaj do kanapek czosnek i cebulę, doprawiaj potrawy bazylią i oregano, a także wypróbuj przepisy z żurawiną.

Zapomnij o używkach

Jak poprawić odporność? Najtrudniej będzie zrezygnować z używek – papierosów, kawy i alkoholu. Niestety, te produkty pozbawiają Cię witamin i minerałów, ponadto sprzyjają powstawaniu wolnych rodników. Jeśli nie jesteś gotowy na całkowite porzucenie używki, przynajmniej ogranicz jej ilość na korzyść zdrowszych nawyków.

Sięgnij po suplementy diety

Jeśli Twoja dieta jest uboga w składniki odżywcze, możesz wspomóc organizm suplementami. W okresie jesienno-zimowym stosuj zwłaszcza witaminę D, która usprawnia funkcjonowanie limfocytów i tym samym ma ogromny wpływ na układ odpornościowy. Witamina D jest syntezowana pod wpływem słońca, dlatego jeśli nie spędzasz czasu na świeżym powietrzu, warto przeciwdziałać niedoborom przez przyjmowanie suplementów. Możesz również sięgnąć po inne preparaty wspierające odporność, zawierające np. olej z wątroby rekina, tran, srebro koloidalne, kwas omega-3, rutynę i witaminę C.

Wiesz już, jak poprawić odporność. Teraz pozostaje Ci przekuć teorię w praktykę, zastępują szkodliwe nawyki zdrowym podejściem do życia.

Jak odejść z pracy z klasą?

0

Odejście z pracy – idealny moment, by wreszcie powiedzieć wszystkim co o nich myślisz i zbluzgać szefa tak, że popamięta do końca życia… błąd! Zdecydowanie bardziej opłaca się odejść z pracy z klasą. Dzięki temu pozostawisz po sobie znacznie lepsze wrażenie, a do tego nie „spalisz mostów”. Powroty do firm nie zdarzają się często, ale lepiej zostawić sobie otwartą furtkę – kto wie, może kiedyś będziesz chciał szukać zatrudnienia w tym samym przedsiębiorstwie na wyższym stanowisku? Pozostaje też kwestia referencji, w której chcesz, by znalazły się jak najlepsze informacje na temat Twoich kompetencji i umiejętności miękkich.

Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, spuszczenie ze smyczy negatywnych emocji w momencie, gdy już prawie nic Ci nie zagraża nie świadczy o odwadze, zwłaszcza, jeśli na co dzień nie zgłaszałeś choćby cienia wątpliwości odnośnie funkcjonowania firmy. Znacznie lepiej wypadniesz trzymając fason do końca. A więc jak odejść z pracy z klasą?

Składanie wypowiedzenia i rozmowa z menadżerem

Pierwszym krokiem powinna być rozmowa z przełożonym. Oczywiście trudno czasem nie zdradzić planów najbliższym współpracownikom, jednak postaraj się zadbać o to, aby wieść nie rozeszła się po całej firmie zanim pogadasz z menadżerem osobiście. Kadra kierownicza z pewnością doceni fakt, że dowiaduje się jako pierwsza.

Oficjalne odejście z pracy z klasą (czy bez) musi też obejmować wręczenie wypowiedzenia umowy. W napisaniu tego dokumentu może Ci pomóc przełożony. Generalnie powinno ono zawierać adresata i jasny komunikat wraz z datą wypowiedzenia oraz oczywiście podpis. Można dodać też słowo od siebie, ale nie jest to konieczne. Rzeczowe, czysto informacyjne wypowiedzenie jest jak najbardziej na miejscu. Warto też unikać emocjonalnych, negatywnych wypowiedzi w tym formalnym piśmie.

Podczas wręczania wypowiedzenia i konwersacji z menadżerem możesz porozmawiać o swojej decyzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wskazać korzyści, które są w nowym miejscu pracy, a których brakuje na obecnym stanowisku. Znów jednak warto się ugryźć w język, gdy przyjdzie Ci ochota na wylewanie całej goryczy. Jednocześnie nie ma nic złego w grzecznym i rzeczowym wskazaniu wad miejsca pracy, z którego odchodzisz.

Pomoc innym pracownikom

Jak odejść z pracy z klasą? Najlepiej pozostawiając po sobie osobę, która jest w stanie kompetentnie wykonywać Twoje obowiązki. Oczywiście nie zależy to tylko od Ciebie – główną rolę odgrywa menadżer przydzielający zadania. Niemniej może się zdarzyć, że nowa osoba zostanie zatrudniona szybko, gdy zostanie Ci jeszcze miesiąc okresu wypowiedzenia. Oprócz rzetelnego wykonywania własnych obowiązków, wspomóż nowego pracownika w poznawaniu miejsca pracy, programu i poszczególnych zagadnień. Nie zapomnij również, by służyć pomocą współpracownikom, którzy mają prawo oczekiwać od Ciebie wsparcia do ostatniego dnia pracy.

Negocjacje z pracodawcą

Przed wręczeniem wypowiedzenia warto również podjąć próbę negocjacji z aktualnym pracodawcą – o ile oczywiście nie masz nic przeciwko temu, by zostać w tej samej firmie tylko na lepszych warunkach. Jeśli jesteś cenionym pracownikiem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że szefostwo zaproponuje Ci awans lub podwyżkę, w zamian za pozostanie.

Jeśli myślisz, że negocjacje są nieeleganckie i wykluczają odejście z pracy z klasą – jesteś w błędzie. To zwyczajne dbanie o własny interes w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest to całkowicie zrozumiałe, że chcesz uzyskać jak najlepszą pensję i jak najwyższe stanowisko, więc negocjacje z szefostwem przed odejściem z firmy są zdecydowanie pomysłem godnym uwagi.

Stres związany ze zmianą pracy

Jak odejść z pracy z klasą? Wielu osobom pożegnanie firmy utrudnia stres, który wiążę się z tak ważną zmianą. Z tego powodu niektórzy reagują nadmiarem sentymentu, a inni złością. Jest też grupa osób, która potrafi zrezygnować z nowego miejsca pracy, bo nerwy związane z przejściem są zbyt duże.

Odejście będzie łatwiejsze, gdy uświadomisz sobie, że nie jesteś jedyną osobą, która opuszcza firmę. Zwłaszcza w korporacjach zwolnienia i wypowiedzenia są chlebem powszednim. Bardzo możliwe, że przeceniasz swoją rolę we firmie, a jednocześnie rolę tej firmy w swoim życiu zawodowym. Pamiętaj o tym, a odejście będzie łatwiejsze. Nie zapomnij też, by skupiać się na korzyściach, które czekają w nowym miejscu pracy.

Jak wybaczyć zdradę partnera?

0

Zdradzają partnerzy obu płci, przy czym to kobiety częściej są skłonne wybaczyć zdradę, zwłaszcza jeśli nie doszło do tzw. zdrady emocjonalnej. Kobiety – na własny użytek – są skłonne uznać okoliczności łagodzące dla pojedynczego skoku w bok. Niewierność partnera składają na karb alkoholu, stresującej pracy, namolnych kobiet, nieodpowiednich kolegów, braku seksu i kryzysu małżeńskiego. Znacznie trudniej wybaczyć wieloletni romans z uczuciem w tle, którego nie można tłumaczyć upojeniem alkoholowym czy dziką imprezą integracyjną. Jednak nawet w tej sytuacji kobiety pytają – jak wybaczyć zdradę partnera?

Daj sobie czas na przepracowanie zdrady

Proces przechodzenia przez zdradę przypomina proces żałoby i można w nim wyróżnić cztery fazy:

  1. Szok i otępienie – nie dopuszczasz do siebie myśli, że czuły mąż i odpowiedzialny ojciec mógł kierować się czystym egoizmem, nie zważając na Twoje uczucia i wspólnie przeżyte lata.
  2. Tęsknota – żal Ci waszego udanego związku i tęsknisz za obrazem idealnego mężczyzny, który kiedyś przynosił Ci kwiaty bez okazji i pisał tony czułych sms-ów.
  3. Dezorganizacja – tracisz siły i energię, zaczynasz zaniedbywać obowiązki, dom i siebie. Jedynie dzieci lub praca trzymają Cię w pionie, ale całą uwagę skupiasz na zdradzie.
  4. Reorganizacja – ból i poczucie krzywdy słabną, czas powoli leczy rany po zszarganym zaufaniu.

Jak wybaczyć zdradę partnera? Potrzeba do tego akceptacji. Nie da się zapomnieć, ale możesz pogodzić się z tym, że Twój związek nigdy nie będzie taki jak przedtem. Jeśli zechcesz skrócić ten proces i mimo bólu, będziesz udawać, że wszystko jest ok., wkrótce poczucie krzywdy da o sobie znać. Zamiast „zdrowieć” będziesz ciągle jątrzyć temat, prowadzić bolesne rozmowy, rozdrapywać rany szczegółami romansu, zatruwać Wasze życie zazdrością i ciągłymi podejrzeniami. Na dłuższą metę nikt nie zniesie nieustannej inwigilacji i ciągłego wypominania błędów.

Bądź pewna skruchy partnera

Jak wybaczyć zdradę, jeśli partner podejrzanie się zachowuje (chowa telefon, myślami jest gdzieś indziej i nie chce wspólnie spędzać czasu) i nie ma ochoty rozmawiać o tym co zaszło? Długotrwały romans ma zupełnie inny kaliber niż pojedynczy skok w bok, może świadczyć o zażyłości i wspólnych planach kochanków. Nie możesz kochać we dwoje, nie staraj się też na siłę „wyszarpywać” męża z rąk drugiej kobiety. Nie zgadzaj się na otwarty związek, jeśli Twój partner „potrzebuje” jednonocnych znajomości. Wybaczenie zdrady tylko wtedy ma sens, jeśli partner rzeczywiście żałuje swojego czynu i robi wszystko, by ponownie zasłużyć na Twoją miłość i zaufanie.

Pracuj nad sobą i nad związkiem

Zachowania partnera zmienić nie możesz – ale teraz jest najlepszy czas, by zadbać o siebie. Obniżenie poczucia wartości, obwinianie siebie, utrata pewności siebie to częste skutki zdrady, dlatego musisz temu przeciwdziałać. Bądź dla siebie dobra i nie zapominaj, że jesteś przede wszystkim jednostką – zdrada może zniszczyć Wasze małżeństwo, ale nie może zniszczyć Ciebie. To także dobry moment na zastanowienie się nad swoim związkiem. Jaki był przed zdradą? Czy wcześniej czułaś się kochana i pożądana? A może wręcz przeciwnie – psuło się już wcześniej i tylko wspólne zażyłości trzymały Was razem? Nad dobrym związkiem z pewnością warto popracować, nad kiepskim szkoda ronić łez.

Jak wybaczyć zdradę partnera? To z pewnością trudne zadanie, którego nie ułatwia otoczenie. Mama i teściowa przekonują Cię, że „wszyscy mężowie mają chwile słabości”, przyjaciółka dopinguje, byś wyrzuciła drania z domu. Dla niektórych Twoja krzywda może być dobrym tematem do plotek i złośliwych uwag, dlatego w przypadku zdrady warto skorzystać z pomocy specjalisty. Psycholog lub psychoterapeuta pomoże Ci uporządkować emocje, aby nie zatruwały Waszego życia. Dobrym rozwiązaniem jest również terapia par – często zdrada to tylko wierzchołek góry lodowej, odwracający uwagę od innych problemów trapiących wasz związek.

Jak wygląda zabieg świecowania uszu?

0

Świecowanie uszu, zwane też konchowaniem, to zabieg stosowany już w starożytnym Egipcie. W jego leczniczą moc wierzyli także mieszkańcy Dalekiego Wschodu, Aztekowie i Majowie. Konchowanie jest nadal szeroko praktykowane przez meksykańskich Indian oraz plemiona Hopi i Cherokee. W Polsce zabieg traktowany jest w kategoriach ciekawostki, jednak wiele ośrodków prowadzących terapie naturalne proponuje go w swojej stałej ofercie. Bez problemu można także kupić specjalne akcesoria do konchowania, jednak lekarze ostrzegają przed szkodliwymi konsekwencjami tej metody. Sprawdźmy zatem jak wygląda zabieg świecowania uszu i czy naprawdę warto go stosować?

Na czym polega konchowanie?

Celem świecowania jest usunięcie z uszu zalęgającej woskowiny i innych zanieczyszczeń za pomocą specjalnej świecy Indian Hopi. To proste narzędzie w postaci cienkiego patyczka, wykonanego z włókna lnianego, miodu i wosku pszczelego. W rurce znajdują się także olejki eteryczne i zioła, które mają wspomóc proces oczyszczania i działać leczniczo. W trakcie zabiegu świeca włożona do ucha ulega spaleniu, wskutek czego pacjent odczuwa przyjemne ciepło.

Jak przebiega konchowanie?

Jak wygląda zabieg świecowania uszu? Trzeba przyznać, że nieco dziwnie i niezbyt zachęcająco. Pacjent musi położyć się na boku, następnie terapeuta smaruje ucho kremem w celu pobudzenia krążenia. Głowę pacjenta zakrywa papierowa płachta z otworem na ucho. Terapeuta wkłada świecę Hopi do małżowiny usznej pacjenta (na głębokość 1 cm), po czym zapala knot. Połączenie świecy z uchem powinno być na tyle szczelne, by podczas zabiegu nie wydzielał się dym. Spalająca się świeca „zbiera” zanieczyszczenia z ucha pacjenta w specjalnej blaszce, a do przewodu słuchowego przedostaje się para wzbogacona substancjami z olejków eterycznych i ziół. Po dopaleniu świecy do wyznaczonego poziomu, terapeuta gasi ją i oczyszcza skórę pacjenta.

Czy świecowanie uszu jest bezpieczne?

W trakcie zabiegu pacjent nie ulega poparzeniu, gdyż świeca spala się wyłącznie do określonej wysokości. Niemniej, jeśli terapeuta będzie nieostrożny, świeca może przewrócić się i poparzyć pacjenta. Natomiast zbyt głębokie włożenie świecy może skutkować uszkodzeniem błony bębenkowej i w konsekwencji spowodować problemy ze słuchem. Bardzo ważne jest, by terapeuta dokładnie oczyścił ucho po zabiegu – jeśli w przewodzie słuchowym zostaną resztki świecy, może dojść do zapalenia ucha środkowego.

Jakie dolegliwości leczy konchowanie?

Wiemy już, jak wygląda zabieg świecowania uszu. Ale na co konkretnie pomaga? Terapeuci praktykujący tę indiańską metodę przekonują, że podciśnienie wytwarzające się podczas zabiegu, ułatwia oddychanie przez nos i reguluje ciśnienie w zatokach. Kolejną korzyścią świecowania ma być udrożnienie kanału słuchowego,  dlatego na zabieg często zgłaszają się osoby z niedosłuchem i szumami usznymi. Specjaliści medycyny naturalnej polecają konchowanie także na bóle głowy, migreny, a także na przeziębienie i nawracające stany zapalne zatok. Według lekarzy jedynym efektem świecowania jest wyczuwalne odprężenie, gdyż ciepło świecy i olejki eteryczne działają uspokajająco, wprowadzając pacjenta w stan głębokiej relaksacji.

Aby na własne oczy przekonać się, jak wygląda zabieg świecowania uszu, możemy odwiedzić najbliższy ośrodek terapii naturalnych, albo przeprowadzić taki zabieg w domu, z pomocą bliskiej osoby. Warto jednak pamiętać, że nie jest to typowy zabieg leczniczy, a lekarze nie potwierdzają jego skuteczności.  Należy również zachować maksymalną ostrożność, gdyż nieprawidłowe obchodzenie się ze świecą może prowadzić do poparzeń i uszkodzenia narządu słuchu.

ZOBACZ TEŻ